piątek, 21 czerwca 2019

Od Ophelii

Słonce wstawało leniwie, oświetlając swoimi promieniami pobliskie ziemie. Ziarnka piasku przybrały jaśniejsza barwę, z czasem stawały się również ciepłe. Morze tego dnia było o dziwo wyjątkowo spokojne, żadnych dużych fal czy potężnych wiatrów. Ten widok zapierał dech w piersiach, malutkie wybrzeże prezentowało się godnie, tak jakby namalował je znany artysta. Ptaki jako pierwsze zaznaczyły swoją obecność przepięknym śpiewem, witały one kolejny dzień. Kiedy na powierzchnia zaczęła powoli tętnić życiem, ocean i jego mieszkańcy już dawno byli na swoich ogonach czy też płetwach. Przemierzali oni setki kilometrów, by znaleźć coś do jedzenia. Jedną z tą istot była Ophelia, młoda, ciekawska syrenka, która nadzwyczaj uwielbiała przesiadywanie na skałach i rozmowę z tutejszymi mieszkańcami. W dłoniach trzymała w pół zjedzoną rybę, biedna tak bardzo się spieszyła, że nie zdążyła nawet porządnie się posilić. Prędko wypłynęła na powierzchnie i pomachała wschodzącemu słońcu, to była jej codzienna rutyna odkąd została mieszkanką wód. 
- Witaj słońce - szepnęła, podpływając do skały. Szybko przysiadła na samym szczycie i urwała kolejny kawałek zwierzątka. Nie minęło wiele czasu a na horyzoncie pojawiły się kraby. Kobieta uśmiechnęła się, widząc jak zbierają się w małe grupy pod jej skałą. 
– Tak, ja też się cieszę że mogę was znowu zobaczyć. Mimo, że widzieliśmy się wczoraj, to tęskniłam za wami tam na dnie oceanu. - Przekręciła lekko głowę.
Jedno ze stworzeń poruszyło szczypcami. 
- Oj tak, zgadzam się, dzisiaj będzie bardzo upalny dzień. Może moi bracia oraz siostry też niedługo przypłyną na powierzchnie, na razie wolą siedzieć pod wodą. - Westchnęła lekko. 
Kolejny podobny gest
- Dlaczego nie siedzę z nimi? Siedzę, są oni bardzo blisko, po prostu bardzo lubię wasze towarzystwo i to ciepło, które zapewnia mi słońce. Jest ono tak samo kojące jak głębie oceanu. Czuje się przy was bezpiecznie. - Machnęła lekko ogonem. 
Reszta czasu minęła Opheli w świetnym towarzystwie, w pewnym momencie usłyszała głos. Ktoś zbliżał się nieubłaganie w jej kierunku. Syrena rozejrzała się tylko na boki i szybko zsunęła się ze skał prosto do wody. 
 
Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...