Z samego rana obudziło mnie dziwne uczucie bycia obserwowanym. Wstałem i zacząłem się rozglądać. Początkowo nie widziałem nic niepokojącego, ale kiedy miałem wracać spać, moją uwagę przykuło białe światło. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, zauważyłem jak to światło zaczyna przybierać kształt ogromnego jelenia. Poczułem się dosyć dziwnie. Najpierw sytuacja w której się znalazłem była dla mnie niekomfortowa, ale im dłużej patrzyłem na jelenia a on na mnie, miałem wrażenie, że to ktoś kogo powinienem dobrze znać.
Chciałem już coś powiedzieć, kiedy jeleń zaczął iść. Przeszedł przez ścianę do pokoju w którym spały dziewczyny. Nie myśląc za dużo, ruszyłem za nim. Wszedłem do pomieszczenia zajmowanego przez Rinę i Hasharian. Chyba wybrałem zły moment, ale nie patrzyłem na nie tylko na stojące za nimi zwierzę. Przyglądałem mu się z przechyloną głową.
Kiedy zrobiłem krok do przodu, mój obiekt obserwacji znowu przeszedł przez kolejną ścianę. Ja tak jak poprzednio ruszyłem za nim. Musiałem biec, aby go nie zgubić. Nie zwracałem uwagi na drogę, co było moim błędem. Z każdą minutą oddalałem się coraz bardziej od miejsca w którym zatrzymałem się na noc.
Zatrzymałem się dopiero koło południa w miejscu, którego nie znałem. Jeleń, którego goniłem, zniknął. Rozpocząłem się rozglądać, ale nie mogłem znaleźć niczego, co by mogło mi pomóc wrócić. Nagle z oddali usłyszałem strzał. Złapałem się za serce, które zaczęło mnie okropnie boleć. Oparłem się o drzewo, nie mogąc stać o własnych siłach. Co najdziwniejsze, nie byłem ranny, a czułem się tak, jakby pocisk przeszył moje serce. Czując na swoich plecach pień drzewa, osunąłem się na ziemię, nie mogąc już nawet normalnie oddychać.
Nie wiem jak długo ten stan trwał, ale kiedy usłyszałem kroki, zmusiłem się do wstania. Serce nie bolało już aż tak, ale dalej byłem słaby. Zacząłem węszyć w powietrzu i poczułem zapach innego mężczyzny. Nie chcąc ryzykować, ruszyłem w przeciwnym kierunku.
<Hasharian? Dziecko się wam zgubiło XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz