środa, 20 lutego 2019

Od Devi do Vinloy'a - Goniąc za marzeniami

Przyglądałam się mężczyźnie w czasie posiłku. Nie bardzo rozumiałam, dlaczego miałam wspominać o wcześniejszej sytuacji. Przecież to był zwykły zbieg okoliczności, a on i tak mi pomógł, przywołując swojego wilka.
Nasza kolacja minęła nam w ciszy i spokoju. Nikt specjalnie nie kwapił się do rozmowy. W tym samym czasie co mój gość skończyłam posiłek.
- Pozwoli pan, że zaprowadzę pana do jego sypialni - odezwałam się pierwszy raz od początku całego spotkania.
Mężczyzna skinął głową i wstaliśmy od stołu. Ruszyłam w stronę schodów na pierwsze piętro. Skręciłam w stronę swojego pokoju, ale nim do niego doszłam, zatrzymałam się mniej więcej w połowie przejścia. Otworzyłam drzwi i weszłam do przestronnej sypialni dla gości. Przez niezasłonięte, duże okno wpadało światło księżyca, oświetlając delikatnie pomieszczenie. Oprócz dużego łóżka na którym zmieściłoby się kilka osób, znajdowała się też spora szafa, kredens i kilka sof przy kominku.
- To jest pana sypialnia. Po lewo znajduje się wejście do łazienki. Może pan spokojnie korzystać z ubrań, które są w szafie. Jeżeli czegoś pan potrzebuje, innych ubrań czy pieniędzy, proszę mówić - odezwałam się jak pan Vinloy obejrzał nowe miejsce.
Dawniej jak mieszkałam z rodzicami, w naszym domu czasem gościli ludzie biedni. Mama i tata ich karmili, odziewali, czasem leczyli i dawali pieniądze jeśli było trzeba. Stąd też moja propozycja nie była dla mnie niczym nowym, czego nie mogę powiedzieć o moim towarzyszu.
~ Devi nie powinnaś być aż tak dobroduszna, on ci groził ~ usłyszałam w głowie głos Hejita.
Zignorowałam go, ponieważ miecz dobrze wiedział jaka jestem i że tak będę robić.
- Ja już tu pana zostawię, miłej nocy - po tych słowach trochę dłużej popatrzyłam na mężczyznę, który zrobił już wcześniej na mnie wrażenie.
Usłyszałam jakąś jego odpowiedź pod nosem po której wyszłam, zamykając za sobą drzwi. Nim wróciłam do swojej sypialni, sprawdziłam czy dawny pokój rodziców i gabinet są zamknięte. Z pewnych względów tata nie chce aby ktokolwiek tam przebywał a ja nie zamierzałam się dopytywać. I tak bym się pewnie niczego nie dowiedziała.
Po upewnieniu się, wróciłam do siebie. Przebrałam się w strój na noc, włosy rozpuściłam i przemyłam twarz. Następnie ułożyła się na swoim łóżku, wcześniej zasłaniając go materiałem z baldachimu i poszłam spać.
W nocy obudziły mnie kroki kogoś, kto był w moim pokoju.

<Vinloy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...