wtorek, 15 stycznia 2019

Od Hasharian do Riny - A więc tak...

Spojrzałam niepewnie na nogę kobiety. Zanim się wybierzemy dalej wolałabym jej to opatrzyć zanim wda się w ranę zakażenie. Wolałybyśmy obie tego uniknąć.
- Słuchaj...zrobimy tak. Usiądziesz grzecznie, opatrzę Ci te paskudną ranę, a w między czasie opowiem ci co nieco. Zgoda? - Całe szczęście, że na dnie kołczanu zawsze nosze sakiewkę z ziołami. Nie czekałam na odpowiedź tylko wzięłam się do roboty. Odcięłam kawałek spodni, który był i tak przesiąknięty krwią. Przemyłam ranę wodą z pobliskiego źródełka i dopiero wtedy nałożyłam na nią zioła. Rina syknęła, najprawdopodobniej z bólu. Zawiązałam wszystko stabilnie czystym bandażem, tak by nic się nie wysunęło.
- Często słyszy się pogłoski, że do Ruin mogą wejść tylko wybrani, że Ci, którzy nie są godni giną tam w męczarniach. Jęki duchów doprowadzają ich do szaleństwa. Podobno była to dawniej siedziba króla północy, ale ile w tym prawdy to tak naprawdę nie wiadomo. - przeszły mnie ciarki na samą myśl o tym miejscu. - Skoro chcesz tam ruszać to lepiej ruszajmy się już teraz bo po zmroku mogą nas spotkać nieciekawe rzeczy.
Kobieta nawet nie pytała o szczegóły tylko powoli ruszyła przed siebie. Spoglądałam co jakiś czas na jej nogę, sprawdzając czy opatrunek się trzyma. Nie zamierzam pozwolić tutaj komukolwiek zemrzeć na jakieś paskudne choróbsko. Z moich dziwacznych przemyśleń wyrwała mnie Rina.
- Chyba jesteśmy na miejscu. - rozejrzała się.
- Tak...ale trochę za późno, lepiej będzie zostać tutaj, w lesie. Nie wiadomo kto jeszcze pomieszkuje sobie w tych ruinach prócz Ciebie. Nie zamierzam znowu uciekać bo tym razem Ty nie dasz rady. - wskazałam na jej dolną kończynę.
Zebrałam na szybko trochę drewna by rozpalić ognisko, przy tutejszych zwierzynach lepiej mieć przy sobie jakikolwiek ogień. Ciesze się, że jako dzieciak uciekałam wielokrotnie z domu, przynajmniej nauczyłam się podstaw survivalu. Pozwoliło mi to zbudować solidne schronienie przed deszczem, które okryłam wielkimi liśćmi tutejszych drzew. To niesamowite do jakich rozmiarów potrafią urosnąć. Zmusiłam przy okazji dziewczynę do ułożenia się już wygodnie a sama rozpaliłam jeszcze dwa ogniska blisko naszego schronienia...tak na wszelki wypadek. Dzisiejszy dzień nie był najcieplejszy, a do tego tak jak myślałam...rozpadało się. Ułożyłam się obok niej i dosyć szybko przysnęłam.

<Rina? Khem ( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...