wtorek, 29 stycznia 2019

Od Insaniego do Nessy - Początek podróży i szczur...

- Jak dalej się będziesz tak ociągać to cię zostawię. - Ostrzegłem po raz kolejną moją kulę u nogi. Kiedy wtedy mówiła że chce tylko za mną łazić, to mi to nie robiło różnicy, więc się zgodziłem, a możliwości zjedzenia jakiegoś smacznego jedzenia była kusząca, jednak…
- Ja mam rozwiązanie problemu, zwolnij! Gdzie ci się tak śpieszy do cholery?! - Wykrzyczała pojawiając się obok mnie, cała zdyszana. Nie mogła sobie poradzić z moim tempem, więc musiałem się zatrzymywać, a kiedy tylko ją ignorowałem, to darła się wniebogłosy, bym czekał, co było jeszcze gorsze niż czekanie, dlaczego ja jej jeszcze nie zabiłem?
- Nie, po prostu nie zostawiaj z tyłu, to jest, to znacznie przyjemniejsza opcja. - Nie dość że mnie spowalnia, to jeszcze jak do tej pory, nigdzie nie było tego “smacznego jedzenia” o którym mówiła, eh.
- To jest prawie że niewykonalne! - Wykrzyczała łapiąc oddech. - I właśnie pomyślałeś że jedzenie które przyrządzam, nie jest smaczne prawda? - Powiedziała to z taką twarzą i aurą, że zwykli ludzie pewnie by się jej przestraszyli, ale…
- Tak i mówienie że brakuje ci składników, to żadne usprawiedliwienie. - Tłumaczy się ciągle, że w tym lesie, nie ma nawet dobrych ziół by dobrze przyprawić posiłek, ale mnie to jakoś nie obchodzi.
- Jeszcze zobaczysz, poczekaj aż dojdziemy do jakiegoś miasta i kupię składniki, wtedy się przekonasz jak wybitne są moje umiejętności! - Powiedziała zdeterminowana. Chyba bardzo potrzebuje czegoś co podniesie jej samoocenę, bo ostatnio to tylko leci w dół.
- Sądziłem że będziesz przynajmniej dobrą służącą, ale zastanawiam się czy nazywanie cię kulą u nogi nie jest przypadkiem dla tej kuli obrazą, eh. - Im więcej o tym myślę, tym większą mam ochotę ją tu zostawić...
- Nie jestem wcale żadną kulą u nogi! I czy powiedziałeś że jestem służącą. - Zapytała z dziwnym wyrazem twarzy, jednak jest coś ważniejszego.
- Padnij. - Powiedziałem tylko to, ale ona od razu padła na ziemię. I dobrze, bo w następnej sekundzie, w miejscu gdzie jej tors łączył się z szyją, powietrze przeciął ogon jakiejś bestii. Co ważniejsze, nie było jej widać, kamuflaż czy coś w tym stylu. Następnym celem tej bestii byłem ja i się na mnie rzuciła. - Co za nuda. - Skomentowałem i złapałem ogon który leciał w moją stronę, następnie przyciągnąłem tego głupiego zwierza do siebie, złapałem go za głowę i zmiażdżyłem ją.
- Okej, masz kolejną szansę, by popisać się umiejętnościami kulinarnymi. - Powiedziałem do podnoszącej się z ziemi dziewczyny. - Jak się spiszesz, to oficjalnie przestaniesz być kulą u nogi i zostaniesz służącą, więc lepiej się postaraj. Kawałek dalej jest mała polana, tam rozbijemy obóz. - Po przekazaniu jej tego wszystkiego, wziąłem stwora ze sobą i ignorując ją ruszyłem w stronę polany.


< Cieszysz się? Przejdziesz ewolucję! Jeśli się postarasz :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...