czwartek, 17 stycznia 2019

Od Tenge do Miry - Piękne zachody słońca...

Prowadząc nieznajomą przez wąskie uliczki bacznie przyglądałam się czy nie jesteśmy śledzeni. Ku mojemu zdziwieniu nic jednak się nie wydarzyło. Musiałam ich zgubić w drodze do wioski, a gdy odziałam się w kaptur nic już nie mogło się złego wydarzyć. Nie wierzę do teraz, że Insaorb zaproponowała właśnie mi wyszukanie nowego członka do oddziału informatorów… Nie sądziłam, że pierwszą osobą, która mi przypadnie do gustu będzie ta oto dziewczyna. Jest inna niż te z wioski i na pewno nie jest człowiekiem. Myśląc o tym chciałam bardzo rozpracować kim tak naprawdę jest. Nagle bez żadnego ostrzeżenia poczułam uścisk dłoni i usłyszałam imię niewiasty, którą jeszcze kilka chwil temu poturbowałam za wytrącenie mi z rąk mojego ulubionego trunku. Gdy próbowała mnie pouczyć, jak to powinnam rozegrać, odwróciłam się na pięcie i spojrzałam nie do końca przyjaznym wzrokiem:
- Wybacz zapewne zareagowałabym normalnie gdybyś nie szturchnęła mnie barkiem i nie wytrąciła mi z rąk kubka, który dość obficie poplamił mnie swoją zawartością. Mira tak? Ciekawe imię na pewno nie jesteś stąd. Brzmi bardziej jak imię kogoś z zachodu.
Mówiąc to czułam się dziwnie. Nie miało to być przesłuchanie a jedynie moja Ciekawość. Chce wiedzieć co tak naprawdę potrafi. Znam wiele osobistości i wiem, że te najbardziej niepozorne z reguły są niebezpieczne. Słysząc to omal nie dostałam w twarz z nadlatującej strzały. Uchylając się przed nią zdałam sobie sprawę, że przez roztargnienie nie wyczułam obecności wroga, a teren, na którym jestem nie jest mi przychylny.
- Musimy wiać później Ci opowiem o co chodzi.
Chwyciła za rękę nieznajomą, a może już znajomą osobę i ruszyła wbiegając w kolejną uliczkę, a następnie wpadając do dawno opuszczonego domu. Zastawiając pułapkę przy drzwiach ukryła się za szafą i czekała na sygnał od swojej przyjaciółki. Nie doczekała się go, gdyż na dworze rozległ się huk i napastnik z łukiem, noszący na piersi herb łowcy wleciał do środka na plecach, a w drzwiach stał jeden z członków Insaorbu, Fairn. Wilkołak o potężniej budowie Ciała, znany też jako zdrajca watahy, ponieważ po ataku swoich pobratymców na niewinnych ludzi, stanął w ich obronie rozszarpując wroga na drobne kawałki. Odwzajemniając mój uśmiech bez słowa zniknął w następnej uliczce.
- Wybacz to zajście. Nie zdążyłam się jeszcze przedstawić. Jestem Tenge. Jestem tu, ponieważ poszukuję nowego członka gildii, który będzie również moim partnerem czy partnerką. Co o tym sądzisz? Zainteresowana?
Widząc zawahanie na jej twarzy zdałam sobie sprawę kim jest. Zabójcy polują na wszelkiego rodzaju cele jednak po co miałby nas atakować Łowca. Reii na pewno nie jest warta aż tyle by się fatygować. To mały kruczek. Jednak Łowcy polują na wielkie okazy. Na pewno jest kimś bardzo silnym. Myśląc o tym patrzyłem jak Mira w strachu i zdezorientowana szuka czegoś w swojej torbie.

<Ciekawy masz sposób pisania, podoba mi się i nie mogę się doczekać odpowiedzi :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...