wtorek, 22 stycznia 2019

Od Ignis do Lucy – Porażka dołuje, doświadczenie wzmacnia

Uważnie słuchałam tego, co Lucy miała mi do powiedzenia. Z jej wypowiedzi wynikało, że mam możliwość opuszczenia jaskini bez zdradzania się. Ta perspektywa była bardzo kusząca i szczerze, podobała mi się o wiele bardziej aniżeli zmienienie się w feniksa. Po tej szybkiej wymianie informacji zapadła cisza.  Kiedy wstałam dorzucić chrustu do ognia, moja towarzyszka zdecydowała się odezwać:
- Co to był za smok? – czułam jej wzrok na moich plecach.
Początkowo miałam nie odpowiadać, bo co ją interesowało coś co nie dotyczy jej dupska. Westchnęłam.
- Powiem ci tylko dlatego, że sama wpadłaś w to gówno i powinnaś być uświadomiona w co się wmieszałaś. Ta latająca chłodziarka poluje na mnie. Nie pytaj czemu, sama chciałabym wiedzieć sówko – nie patrzyłam na nią i cały czas byłam odwrócona do niej tyłem.
Nie odezwała się. Zebrałam jakieś gałęzie i suche liście, które później dołożyłam do ognia. Musiałam się jak najszybciej zregenerować, a ogień to najlepsze źródło energii dla mnie. Nie długo musiałam czekać, aby zmorzył nas sen. Obudziłam się z samego rana przez mój brzuch, który stwierdził, że musi wydać z siebie dźwięk godowy wieloryba. Sięgnęłam po torbę i wyciągnęłam z niej trochę jedzenia. Biorąc pod uwagę, że teraz są dwa żołądki do wykarmienia, zjadłam o wiele mniejszą porcję niż zwykle. Po posileniu się ponownie rozpaliłam ogień, aby jeszcze trochę nasycić się jego energią. Jednak nie dane mi było zbyt długo się nim nacieszyć, gdyż moja towarzyszka obudziła się.
- W torbie jest jedzenie – bez zbędnych ceregieli pokazałam jej ręką na mój jedyny bagaż.
Lucy również musiała być głodna, bo bez odpowiedzi sięgnęła po posiłek, który był równie skromny co mój. Kiedy skończyła się posilać, wstałam i zgasiłam ognisko.
- Musimy ruszać, im dłużej siedzę na dupsku w jednym miejscu tym szybciej jaszczur mnie znajdzie a ja dostane kurwicy – powiedziałam do niej.
- Wylecę przez otwór, jakoś cię później znajdę – odpowiedziała mi.
- Jasne, tylko nie pakuj się w kłopoty, nie mam humoru na ratowanie twojego dupska – poszłam w swoją stronę a Lucy zmieniła się w sowę i odleciała.

<Lucy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...