piątek, 18 stycznia 2019

Od Tenge do Miry - Piękne zachody słońca

Po chwili otrzymałam od dziewczyny dziwnego koloru koszulkę. Miała biały odcień jednak nie był on śnieżnobiały. Jednak nie zamierzałam narzekać na prezent, który mógł mi pomóc wyglądać lepiej. Mimo że mieszkam w lesie nie znoszę brudów tego typu. Przyglądając się jak Mira pochyla się nad martwym ciałem Łowcy zdałam sobie sprawę, że jest tym wydarzeniem wstrząśnięta i nie do końca pojęła kto stoi po czyjej stronie. Nareszcie… było widać, że już oprzytomniała i czuje się lepiej. Siadając przede mną zadawała mi pytania odnośnie do gildii i wyraziła swoją aprobatę i dezaprobatę dołączenia do niej. Nie zamierzam jej jednak siłą zmuszać do usługiwania w danej gildii więc na spokojnie zamierzam jej wszystko wyjaśnić. Na czym polega ta gildia i z czym trzeba się zmierzyć. Zanim jednak to zrobiłam zmusiłam ją, żeby pokazała kim jest naprawdę.
- Wiesz są różne profesję. mówiąc to powoli zaczęłam się poruszać po pokoju, w którym byliśmy niektórzy pracują w niej jako likwidatorzy, nie muszę chyba Ci tłumaczyć na czym polega ich zadanie. Są też informatorzy, radni oraz pospolici, czyli członkowie, którzy zajmują się wszystkim i niczym. To Rada wyznacza kto, co i z kim będzie pracował. Jednak są przyjaźnie nastawieni i otwarci na propozycję. Dlatego też kazali mi znaleźć sobie partnera lub partnerkę mówiąc to trzymałam i bawiłam się sztyletem łowcy, który przed chwilą podniosłam, gdy nagle uderzyłam nim w drewniane oparcie blisko dziewczyny, a ta instynktownie syknęła na mnie Wybacz to Miro musiałam się upewnić czy naprawdę jesteś tym kim uważałam. Jesteś zmiennokształtną, a po twoim słodkim syknięciu mogę stwierdzić, że idealnie widzisz w ciemności jak i pewnie poruszasz się szybko i zwinnie. Mam nadzieje, że kot taki jak ty nie ma nic przeciwko krukom. W końcu ptaki i koty nie za bardzo za sobą przepadają.
Kończąc na tym dialogu zauważyłam, że moje zachowanie lekko zraziło dziewczynę do mnie jednak nie chciałam jej wystraszyć. Czułam po prostu, że nie powie mi kim jest, bojąc się, że też mogę być kimś na wzór łowcy. Zamierzam się odpłacić za tą informację, dlatego wezwałam Reii, która przyleciała do mnie w mgnieniu oka.
- Widzisz nie należę może do zmiennokształtnych i jestem tylko człowiekiem, ale moje nazwisko zobowiązuje. Raven – Quinn… tak to idealne nazwisko dla kogoś kto opiekuje się jak i współpracuje z krukami. Postawię sprawę jasno. Nikt do niczego Cię nie będzie zmuszać. Nie musisz być członkinią gildii, jednak zależałoby mi na tym. Jako informatorka i moja partnerka byłybyśmy niepokonane w pełni swych sił. Pomyśl ja patrolująca i widząca z lotu ptaka wszystko. Byłabym naszymi oczami i miała informacje wyszpiegowane przez Reii i jej przyjaciół, a ty Kochana mogłabyś dać nam węch, który wyczuje zagrożenie i jego rodzaj oraz siłę, bo twoja przemiana wydaje się być jedną z silniejszych jakie spotkałam. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy i jesteś płochliwa, ale to zapewne przez jakieś wydarzenia z przeszłości. Też nie miałam łatwo w życiu, dlatego chciałabym współpracować z taką osobą jak ty. Z potencjałem, silną i rozważną.
To jak przyłączysz się? Zabiorę Cię na pączki i wszystko omówimy co ty na to… Przyjaciółko??

<Mira :D czekam na odpis>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by...